Miłość w czasach zarazy, czyli jak przetrwać w związku w okresie pandemii koronawirusa wywołującego COVID-19

Gabriel Garcia Marquez w swoim największym dziele pisał, że „(…} na tym świecie nie ma nic trudniejszego od miłości (…)”[1]. W dzisiejszej rzeczywistości, zakrzywionej pandemią koronawirusa wywołującego COVID-19, zdanie to ma jeszcze trafniejszy wydźwięk, niż 35 lat temu, kiedy zostało napisane.
Zamknięci w czterech ścianach, a nierzadko nawet w jednym pokoju, przez całą dobę z naszym życiowym partnerem, przechodzimy największą próbę naszego związku. Określenie bycie razem 24 godziny na dobę nabiera nowego, literalnego, znaczenia. I to nagle, bez żadnego ostrzeżenia, przygotowania, już, ad hoc. Tym samym musimy na nowo nauczyć się jak żyć z naszą wybranką/-kiem i zredefiniować dotychczasowe sposoby współegzystencji.

Za zamkniętymi drzwiami…

Normalny przebieg dnia naturalnie wymusza na nas rozłąkę związaną z koniecznością wykonywania codziennych, prozaicznych czynności, takich jak pójcie do pracy, zrobienie zakupów, wyjście do kosmetyczki, fryzjera etc. Ponadto w wolnym czasie mamy możliwość wyrwania się z domu na siłownię, spotkanie z koleżanką czy męski wypad do miasta. Wszystkie te czynności, często podświadomie, mogą pozytywnie wpływać na budowę naszego związku. Krótkie chwile spędzane oddzielnie umożliwiają nam rozładowanie stresów i emocji, a jednocześnie pozwalają nam zatęsknić za partnerem. Często jednak te „wyjścia” z domu mogą być ucieczką przed czymś, obraną przez nas strategią radzenia sobie, czy to np. z trudnościami w komunikacji, czy też ogólnie rozumianymi kryzysami w związku. Teraz, z uwagi na wprowadzone przez Rząd ograniczenia, powyższe czynności wykonywać możemy jedynie w ograniczonym zakresie, bądź wcale.Również aktywności, które dotąd stanowiły sposób na wspólne spędzenie czasu z partnerem/partnerką, są obecnie zakazane. Zamknięte zostały hotele, restauracje, kina, teatry czy parki oraz wprowadzono liczne ograniczenia w zakresie poruszania się po kraju. Tym samym wspólne spędzanie czasu w stopniu większym niż kiedykolwiek dotąd oparte jest o „po prostu” czy też o „aż” bycie razem, o komunikację, wzajemne rozpoznawanie, odczytywanie oraz rozumienie swoich emocji. Wszelkie dystraktory, które do tej pory nam towarzyszyły, uległy zanikowi bądź znacznej minimalizacji. Większość z nas została zamknięta ze swoimi przeżyciami, różnorodnymi emocjami i problemami na kilkudziesięciu metrach kwadratowych…

… czają się problemy

Do tego dochodzą nowe, związane z pandemią, lęki i niepokoje, zarówno te bezpośrednie dotyczące możliwości zachorowania nas samych bądź kogoś z bliskich, jak i pośrednie związane z pogorszeniem się stanu gospodarki światowej i jego wpływem na nasze życie czy pracę.

„Jaki jest dach okaże się wtedy, kiedy zacznie padać deszcz”

Te realia, w jakich przyszło nam funkcjonować i w których musimy się teraz odnaleźć, mogą być testem dla związku. Przyglądamy się sobie wzajemnie, często jest to czas na urealnienie relacji, napotykamy w niej na coś, co do tej pory w codziennej bieganinie nam umykało, bądź też nie chcieliśmy zobaczyć czegoś, co teraz staje się bardzo widoczne. Dodatkowo w świecie pełnym nieprzewidywalności, chaosu i niepewności, w dobie szeroko rozumianego kryzysu, uruchamiamy swoje strategie radzenia sobie ze stresem. Zgodnie z teorią 3 stylów radzenia sobie ze stresem [2] jedni koncentrują się na zadaniu, mobilizują się i podejmują konkretne działania zmierzające na poradzenie sobie z napięciem, m.in. poszukują informacji, szukają rozwiązań, inni skupiają się na emocjach, czego skutkiem może być wzrost napięcia psychicznego i negatywne emocje, a jeszcze inni unikają problemu wykonując czynności zastępcze. Można wówczas na przykład robić zakupy, sprzątać, spać, oglądać telewizję, poszukiwać kontaktów społecznych, sięgać po używki. I tak na małej powierzchni mieszkalnej pojawia się wiele trudnych emocji, różnych zachowań mających na celu poradzenie sobie z obecnym czasem…
W ostatnich dniach, gdy jesteśmy bardziej skupieni na sobie, na swoim przeżywaniu, swoich myślach, spotykamy się nie tylko z lękiem i strachem, ale i tęsknotą za bliskimi, których nie widzieliśmy dłuższy już czas, złością na brak możliwości realizowania mniejszych czy większych planów, możemy zachować się w dwojaki sposób. Przy odczuwaniu takiej gamy emocji, a zwłaszcza silnego lęku, możemy albo zbliżyć się do swojego partnera, albo od niego oddalić.

Jak się w tym odnaleźć? Aby budować, nie dzielić…

Rozmowa

Wiele mówi się o uzdrawiającej mocy rozmowy. Takiego kontaktu, która opiera się na obustronnej uważności partnerów na wzajemne potrzeby, być może na odmienne punkty widzenia i odczuwane przez siebie różne emocje. W sytuacji większego napięcia emocjonalnego, jakie towarzyszyć nam może w wyniku epidemii koronawirusa, łatwiej też dochodzić może pomiędzy partnerami do konfliktów, nieporozumień. I w tym przypadku warto przypomnieć sobie o stosowaniu komunikatu JA, który pomoże nam w zrozumieniu zarówno siebie, jak drugiej osoby. Dzięki niemu wyrażamy własne potrzeby, przekonania i uczucia w sposób nieoceniający, i nieagresywny, przyjmując za nie pełną odpowiedzialność, bez obciążania innych. W komunikacie JA mówimy o reakcji, jaką wywołało w nas zachowanie drugiej osoby, jakie są nasze uczucia w związku z tym i czego potrzebujemy, tzn.
„Ja (co czuję?), kiedy ty (zachowanie), ponieważ (potrzeba), dlatego chciałabym (konkretna prośba)”

Przykład: „ Czuję się ignorowana i jest mi przykro, kiedy nie patrzysz na mnie podczas naszej rozmowy. Uważam wtedy, że mnie nie słuchasz. Chciałabym abyśmy rozmawiali ze sobą patrząc na siebie, nie zajmując się przy tym oglądaniem telewizji, czy odpisując na sms”.

Komunikat JA jest także ważny przy docenieniu drugiej osoby. Jest to umiejętność, której można się nauczyć, zwłaszcza jeśli naszym celem jest wzmacnianie związku.

Bliskość i potrzeba przestrzeni, a akceptacja i otwartość

W codziennym wspólnym funkcjonowaniu ważna wydaje się być otwartość na wzajemne ujawnianie swoich emocji, dzielenie się nimi, akceptowanie ich – są to elementy budujące bliskość. Z drugiej strony, poza pragnieniem bliskości, potrzebujemy też i oddalenia, czyli przyzwolenia na wycofanie się z kontaktu, w którym obecnie jesteśmy niemalże 24 h/dobę. Warto byłoby w tym czasie zadbać o swoją przestrzeń, w której możemy zająć się swoimi pasjami, czy też odkrywać nowe. Potrzebujemy bliskości, ale i oddalenia. Kiedy te dwie na pozór sprzeczne potrzeby są możliwe do zrealizowania? Wtedy, kiedy w związku jest wzajemne zaufanie.

Struktura dnia, wspólne aktywności domowe

W świecie, który dostarcza nam obecnie dużą dawkę niepewności, nieprzewidywalności i chaosu, warto w naszym związku zwrócić uwagę na zaplanowanie i wprowadzenie stałej struktury dnia, np. najpierw skupiamy się na indywidualnej pracy, a następnie wspólnie podejmujemy aktywności, np. sprzątamy, gotujemy, gramy w gry planszowe, ćwiczymy, te działania są zależne tylko od kreatywności!

Intymność

Relacja staje się bliska, kiedy możemy z kimś dzielić się swoimi myślami, przeżyciami, wątpliwościami, emocjami, bez wzajemnego oceniania, czy też krytyki. Nieocenioną wartością jest też siła dotyku, która jest namacalnym znakiem obecności drugiej osoby – to dotyk, który koi i uspokaja.
Dużo mówi się o wpływie dotyku także na nasze zdrowie. Naukowcy wykazali, że przytulanie nie tylko obniża ciśnienie, redukuje poziom stresu i napięcia, czy pozwala lepiej spać, ale i też pozwala utrzymać siły obronne organizmu w dużo lepszej formie.

„(…) Miłość staje się głębsza i szlachetniejsza w nieszczęściu (…)”

Jeszcze przed wybuchem epidemii można było słyszeć głosy, że na co dzień „brakuje nam czasu”, że „jesteśmy zaganiani”, że „nie mamy czasu na swoje pasje, na rodzinę”. Teraz możemy spożytkować ten czas, jaki mamy, na wzmocnienie naszego związku. Teraz mamy więc okazję do tego, aby zwolnić bieg, zauważać swoje wzajemne potrzeby, reagować na nie, być może poznawać siebie i odkrywać jakąś część siebie na nowo…

Bibliografia: [1] Marquez Gabriel Garcia, Miłość w czasach zarazy, Muza, 2014
[2] Parker JDA, Endler NS. Coping with coping assessment: A critical review. Europ. J. Person, 1992